Sasha Britt

logan.

- sasha, to znaczy, och, mam na myśli - okej, teraz on się nieco zdziwił jej reakcją. zmierzwił włosy. - wyglądasz fantastycznie. naprawdę - uśmiech mu powrócił, ot, taki półuśmieszek i przyciągnął ją do siebie, aha.

nana

*Sama nie wiedziała czy on nie robi tego by po prostu nie czuła się jak kompletna kretynka. Wyłączyła pilotem Pretty Women poczym rzuciła go na podłogę i zaczęła całować Logana*

- Stop ... może najpierw się rozbierzesz? Możesz do tego ostatniego stopnia. Ok? - zapytała i zaśmiała się

logan.

również się zaśmiał i dmuchnął jej w grzywkę. 'pociągnął' ją na kanapę, po drodze rzucając kurtkę na podłogę, buty zresztą też. i teraz to on całował ją.

nana

*Było jej tak przyjemnie*

- Ale ... ale obiecaj, że nie doejdziesz - szepnela mu do ucha - Nawet nie wykorzystamy szampana i wiesz ... - powiedziała wyślizgnęła się z jego dłoni chwyciła szampana i wyrzuciła go za drzwi - Przecież świętować powinniśmy przy poznaniu. - zwiazala wlosy i zaczela dalej go calowac - Wiesz cooo ... może skorzystamy chociaż z popcornu - zaśmiała się - No bo jak to ... ej Logan czy ty ja Cię nie onieśmielam ? - zapytała czekajac na odpowiedz

logan.

-hm, nie obraź się saszo, ale czasem nie nadążam za twoimi monologami - powiedział i odgarnął jej kosmyk włosów z czoła. sasha z roztrzepanymi włosami i rozmazaną przez niego szminką zdecydowanie mu się podobała, pocałował ją lekko w górną wargę. - a co do popcornu, to bardzo chętniee.

logan.

i i i i i ja zw

nana

I tak jedli sobie popcorn i calowali, a potem zasnal u jej boku, ale nic sie nie wydarzylo...