Supermarket.

nana

*W dziale z warzywami usmiechnela sie, przeszla dalej, chwycila 2 paczki Schoko Bonsów i zapłaciła*

Monika

*Carmen podeszła do płynów do płukania po upraniu*
-Eeee... Do koloru czy do białego?!
#Cholera!# *Przeklnęła w myślach, wrzucając dwa do koszyka*
-Koniec tego... *Ruszyła do owoców*

yummie.

*poszła na dział z owocami, wzięła kilka wyglądających na soczyste grejfrutów, kokosa i trochę liczi, zapłaciła i wyszła* #home sweet home, nadchodzę!# *zaśmiała się sama do siebie*

suzie

*Weszła do supermarketu . Wzięła potrzebne produkty i poszła do kasy .*
- Achh .. Znowu kolejki ..
*Nagle pojawił się jakiś mężczyzna w ciemnych okularach . To był Hugh . Zaczął przepychać się między ludźmi krzycząc: *
- Uwaga ! Uwaga ! Proszę zrobić miejsce . Ta kobieta musi koniecznie jak najszybciej zarzyć swoje tabletki . Proszę zrobić miejsce ! Musimy szybko dostać się do domu !
*Ludzie zaczęli się odsuwać .*
*Hugh rzucił sprzedawcy parę zielonych i wziął zakupy .*
- Reszty w tej sytuacji nie trzeba !
*Wziął Lily na ręce i zaczął biec . Chwilę później byli już poza sklepem .*
- Ty perfidny kłamco !
*Lily zaśmiała się szczerze .*
- Po co taka panienka jak ty miałaby pół godziny czekać w kolejce , gdy musi przecież szykować się na randkę z takim facetem jak ja ?
- Co za .. Co za .. Co za ..
*Nie mogła znaleźć słowa .*
- Wiem ! Co za "najlepszy mężczyzna jakiego poznałam" !
*Pocałowali się po raz drugi odkąd się znają .*
- A teraz muszę już lecieć . Przyjedź po mnie o 19 .
*Pomyślała , że nie musi się śpieszyć , bo przecież każdy facet spóźnia się co najmniej o 10 minut ..*

Mileaa

*Nudząc się w domu po spotkaniu z ojcem, wyszła do sklepu. Weszła na dział ze słodyczami i włożyła to koszyka kilka batoników KINDER MAXI i poszła po pepsi.