Chanel

nana

*Otworzyla jednym szybkim ruchem pozłacane drzwi sklepu. Rozejrzała się i mruknęła:*
- Dzień dobry!
*Napewno nie było ono zbytnio odwzajemnione przez sprzedawcę w turkusowej koszuli i krawacie w śliczny wzór z fryzurą modela przeglądał jakiś męski magazyn. Tak więc podeszła do wieszaków. Była znudzona tymi nudnymi tegorocznymi krojami gdy nagle chłopak rzekł:*
- XS? Mamy śliczną sukienkę w marmurowo-pomarańczowo-niebieski wzór. Idealną dla Pani ... Choć może źle leżeć w okolicach bioder, ale to już trzeba zobaczyć - rzekł swoich seksownym akcentem, mrugając oczyma.
*Była ździwiona tą nagłą reakcją, ale napewno nie pogardzi ciachem w uroczych, obcisłych jeansach, choć tak właściwie właśnie go wolałaby kupić*
- Chętnie - rozpromieniala

Sunny Princess

#Przecież i tak nigdy bym czegoś takiego nie założyła!#
*Pomyślała, odwieszając obity satyną wieszak z designerskim kostiumem w kolorze brzoskwini. Wzięła łyk mrożonej latte i ruszyła w stronę swojego ulubionego działu - biżuterii.*
-Cześć Meredith, masz dziś dla mnie coś fajnego? *Zapytała podchodząc do zaprzyjaźnionej ekspedientki.*
- Jeśli interesują Cię żakiety w pastelowych kolorach, specjalnie dla starych snobek, to tak, znajdzie się coś. - To właśnie w Meredith ceniła najbardziej - szczerość.
- Eh, no trudno, wrócę niedługo. *Powiedziała, kierując się w stronę wyjścia. Otworzyła pozłacane drzwi butiku i zniknęła w tłumie przechodniów.*

nana

*Zobaczyła jeszczę skarwek sylwetki jakiejs kobiety.*

#Sama nie wiem czy kiedyś jej nie widziałam#
Nagle tork myślenia przerwał jej wymarzony ekspedient.

- Wygląda Pani jak żywa okładka Vogue - rzucił i mrugnął
- Kochany jak chcesz zdobyć serce klientki to cóż jesteś blisko- odpowiedziala i rzucila sie na bananowy zakiet

suzie

* Wśród wielu wspaniałych torebek zauważyła jedną , która najbardziej przypadła jej do gustu . Więc bez zastanowienia rzuciła się na nią . Po drodze do zdobyczy spotkała Sashę Britt .*
- Witaj kochana
*Rzuciła jednym tchem . Wkońcu chwyciła torebkę ze snów i podeszła do kasy.*
- Kartą czy gotówką?
*Spytała ekspedientka .*
- Kartą .

nana

- Czesc - rzucila prosto i usmiechnela sie
*Wróciła do ekspedienta cwierkajac o nowej kolekcji Diora, ale gdzies w glebi duszy czula sie zle.*

#W koncu nie chce najgorzej wygladac na tegorocznym ET Stars, to najwazniejsza impreza w roku!#

- Dość flirtów - mrugnela - czas zabierac sie na dalsze zakupy - cmoknela go w policzek i uciekla placac tylko za sukienke, tak ta marmurowo pomaranczowo niebieska.

Mileaa

*Weszła do sklepu pewnym krokiem z miną nadąsanej nastolatki. Rozejrzała się szybko i nikogo nie zobaczyła.
- Witamy szanowną panią! Czym możemy służy - powiedział mężczyzna, który pojawił się jakby znikąd, uśmiechając się do niej radośnie.
- Oh. Ale się zamyśliłam. Dzień dobry. - odpowiedziała uśmiechając się od ucha do ucha.
- Czym tym razem szanowną panią można zaskoczyć? - powiedział ciekawskim głosem
- Szukam czegoś na specjalną okazję. - powiedziała lekko tajemniczym głosem.
- Hmm... na pewno coś się znajdzie dla stałej klientki. - uśmiechnął się ponownie - zaraz wracam - i zniknął gdzieś za bocznymi drzwiami dla personelu
*Podeszła do wieszaków i zaczęła przeglądać ubrania. Po chwili ujrzała beżową tunikę, którą szybko wzięła do ręki.
- Ta dam. - pojawił się znów mężczyzna, który nadal się uśmiechał jak dziecko. Trzymając delikatnie wieszak na którym wisiała piękna, zwiewna i romantyczna sukienka w kolorze bieli.
- Boska! - odpowiedziała zachwycona. - Idealna na tę okazję. - uśmiechnęła się ponownie i wzięła wieszak do ręki. - A i biorę jeszcze to. - Wskazała na tunikę.
- Dobry wybór. - mrugnął jednym okiem, nadal się uśmiechając. Po czym odprowadził ją do kasy.
*Zapłaciła, a następnie rozpromieniona chwyciła torby i wyszła ze sklepu mówiąc - Do zobaczenia! - Szła kawałek, uśmiechając się do wszystkich przechodnich, chodź nie zwracała na nich uwagi. Liya doszła w końcu do swojego samochodu. Wsiadła i położyła torby z zakupami na siedzeniu o bok. Następnie zamknęła samochód od wewnątrz i odetchnęła głośno.
#Ten dzień zaczął się tak koszmarnie, ale już mam lepszy humor, chodź to dopiero początek dnia.#
*Po czym włożyła kluczyki do stacyjki
#Nie ma to jak lekkie zakupy z samego rana#
*I ruszyła.

suzie

*Zrozpaczona ostatnimi wydarzeniami Lily wtargnęła do Chanel i wzięła wszystko , co ostatnio miała na oku . Podeszła do kasy , gdzie stał przystojny brunet .*
- Cześć . Lily jestem .
#Chcesz pójść ze mną do łóżka ?#
*Przeszło jej przez myśl .*
- Tak , napewno biorę wszystko . Do zobaczenia .
*Na pożegnanie puściła do niego oczko .*

nana

*Wbiegła do sklepu i podbiegła do tego ekspedienta z Chanel*
- TM tak?! Myślisz, że do cholery nie mogę sprawdzić do kogo należy ten numer!? JAK MOGŁEŚ WPIEPRZYĆ MOJE ZDJĘCIA NA NY TIMES'A!!?????? - rzuciła w niego gazeta poczym uderzyla w twarz

Mileaa

*Ponownie weszła przez złote drzwi sklepu i zatrzymała się od razu po wejściu do sklepu. Zobaczyła Sashę Britt bijącą gazetą młodego mężczyznę.
# Nie będę się wtrącać, nawet nie wiem o co poszło. Zaraz... gazetą... paparazzi... Znów jakaś genialna plotka, bądź boski artykuł... Musi być nie źle wkurzona, biedaczka.#
* I szybko wyszła ze sklepu.

nana

- Mogę załatwić Ci zwolnienie z pracy jeśli tak bardzo pragniesz być kompletnym dnem - warknela i wyszla ze sklepu

Monika

*Weszła do sklepu*
-Hej- *Powiedziała. Sprzedawca nic nie odpowiedział tylko warknął coś pod nosem*
-Ojej... *Wybiegła szybko ze sklepu*

suzie

*Tym razem weszła spokojnym krokiem , jakby zupełnie zapomniała co zdarzyło się wczoraj .*
- Cześć , to znowu ja . Jest jakaś nowa kolekcja ?
- Mmm .. Nie , raczej nie .
*Warknął sprzedawca .*
- A nie wiesz czasem gdzie może być ten drugi sprzedawca , no wiesz , taki młody ?
*Zapytała tak , jakby o nic jej nie chodziło ..*
- Będzie jutro . Coś mu przekazać ?
- Nie , dzięki .
*No i wyszła .*

Mileaa

*Zatrzymała się i pomyślała.
# Nie jadę nigdzie. Kupię coś nowego, pojadę do domu i tam się czegoś napiję.#
* Wysiadła i poszła do sklepu. Zobaczyła nową ekspedientkę.
#Hmm... czyżby tego typa wylali... zresztą dużo mnie to obchodzi#
* Podeszła pewnym krokiem do czarnej tuniki. Wzięła do ręki wieszak i szukała dalej. Znalazła jeszcze zieloną sukienkę, granatowy żakiet, białą tunikę z cekinami i brązowe krótkie spodenki. Bez przymierzania położyła przy kasie i podeszła do dodatków. Wzieła bardzo biżuteri do dwóch rąk nawet i znów położyła je przy kasie. Nagle zobaczyła dwie cudne torebki. Podpiegła do nich i je wzieła następnie. Podeszła po raz ostatni do kasy pewnym siebie krokiem.
- To wszystko? - zapytała dziewczyna
- Hmm... raczej tak. - odpowiedziała i wyjęła z torebki portfel, a z portfela kartę. Podała jej po czym po chwili odzyskała ją z powrotem. Wzięła zakupy i pojechała do hotelu w którym tymszasowo mieszkała.

suzie

*Weszła z wielką torbą , w której była jej nowa sukienka . Teraz trzeba jej było jakiś butów .*
- Dzień dobry . Pomóc w czymś ?
*Spytała ekspedientka .*
- Nie .. A właściwie tak . Szukam butów do tej sukienki .
*Wyjęła sukienkę od Jacobs'a , pokazała ekspedientce .*
- Hmm .. Zaraz coś pani znajdę .
*Lily siadła na ekskluzywnej kanapie , czekając na kobietę . Pięć minut później ekspedietka przyszła z trzema parami butów na szpilkach .*
- Proszę przymierzyć te .
- Dziękuję bardzo .
*Lily przymierzyła każdą parę i zdecydowała się na ostatnią .*
- 9 700 $ .

Monika

*Weszła do sklepu w poszukiwaniu jakiś okularów*
-E... Witam. *Powiedziała cicho*
-Witam- *powiedział ekspedient* - W Czym mogę pomóc?
-Potrzebuję jakiś okularów, ale sama znajdę.
*Przegrzebała kilka stojaków z okularami i wybrała jedne - duże, czarne, w męskim stylu*
-Ile? *spytała*
-1300$ *zaćwierkał ekspedient uśmiechając się*
-Cieszysz się bo będziesz miał kolejną premę od sprzedaży? *Zapytała śmiejąc się*
-Czyta Pani w moich myślach... Ale mam nadzieje, że to nie powstrzyma pani od zakupu tych cudnych okularów- *powiedział z uśmiechem*
-Ehh...
*Rzuciła na ladę kilka banknotów i wyszła*