Dom Lily .

suzie

Przedmieścia Nowego Jorku ..

Dom

PARTER

Salon , kuchnia , jadalnia

Kuchnia

Salon

Łazienka

Sauna

Sypialnia dla gości

Sala kinowa

PIĘTRO

Salon

Moja sypialnia

Sypialnia dla gości

Łazienka

Łazienka II

Garaż

A w garażu stoi ..

najnowszy Range Rover

suzie

*Weszła po udanym spotkaniu z Hugh . Była padnięta po tym dniu . Przebrała się w swoją piżamę i położyła się do łóżka . Było jej zimno więc tym razem z zadowoleniem w głosie przywitała Lunę w swoim łóżku . Lily pooglądała jeszcze chwilę Miss Agent i poszła spać .*

suzie

*Weszła do środka , przebrała buty na swoje ulubione bambosze . Poszła do kuchni , zrobiła sobie kawę .*
#Hmm .. Fajnie wyglądam w tych nowych włosach . Zupełnie inaczej .#
*Rzekła widząc swoje odbicie w wymytym garnku .*
- Ciekawe czy Hugh mnie pozna , nie Luna ?
*Puściła do psa oczko .*
- A teraz musimy się zbierać . Zaraz wyjeżdżamy .

suzie

*Wróciła po miłym pobycie u rodziny . Spotkała się z wieloma ludźmi , z którymi od dawna się nie widziała . Przebrała się i wyszła na miasto .*

suzie

*Po udanych zakupach i wizycie w SPA , przyszła pora na relaks . Tym razem relaks był w postaci kąpieli w basenie . Przebrała się w strój kąpielowy od Chanel .*
*Wyszła przez tyle wejście , tak aby paparazzi nie mieli dostępu do robienia jej beznadziejnych zdjęć . Wskoczyła do basenu a zaraz za nią Luna , która jak na swoją rasę przystało , uwielbiała pływać . W pewnym momencie Lily pomyślała o Sashy . Wyszła na chwilę z basenu i .. *

---

RESZTA W 'SMS' .

suzie

*Plany się zmieniły . Odwołali rezerwację i zostali w domu Lily .*
- Może teraz pójdziemy oglądnąć coś w sali kinowej ?
*Spytała .*
- Jasne .
*Poszedł do sali kinowej i rozejrzał się po filmach . W tym czasie Lily zamawiała pizzę dzwoniąc z komórki . dopiero teraz zobaczyła sms od Sashy .*
- Słuchaj Hugh .
- No ..
- Sasha założyła własny butik .
- To świetnie .
*Ciągle wołali do siebie głośnym tonem .*
- Priscilla ?
- Tak Elvis ?
- Jaki chcesz film ? Pewnie komedię romantyczną ..
- Nie . Włącz Austina Powers'a .
- Ok .
*Przyszła do pokoju i siadła obok JUŻ oficjalnego chłopaka . Film się zaczął .*
...
*Dziesięć minut później przyjechał facet z pizzą .*
- Dzięki . Masz .
*Dała mu 100 $ .*
- Reszty nie trzeba .

suzie

*Dzisiaj kompletnie zapomniała o swojej diecie . Zjadła aż cztery kawałki pizzy . Ale to ją kompletnie nie obchodziło ..*
- Oglądaj se , ja zaraz wrócę .
*Lily nic nie podejrzewała .*
*Po chwili Hugh wrócił z rękami ukrytymi za plecami . Najwyraźniej coś tam miał . I Lily koniecznie musiała dowiedzieć sie , co . Wstała i podeszła do niego .*
- Wiem , że chcesz wiedzieć . Dlatego ułatwię ci zadanie i zaraz się dowiesz co to jest .
*Wyjął ręce zza pleców i podarował Lily pudełko Chanel . Dziewczyna otworzyła je i zobaczyła piękny naszyjnik . Rzuciła się na Hugh i pocałowała go .*
- Dziękuję ci bardzo . Pewnie był okropnie drogi .
- Był , ale co z tego .
*Uśmiechnął się do niej .*
*Zaczęli się namiętnie całować , a później .. to już sami możecie się domyśleć .*

suzie

*Rano obudziła się obok Hugh . Poczuła dziwną radość . Czuła się szczęśliwa . Wzięła poduszkę i zaczęła go budzić .*
- Wstawaj !
*Wrzasnęła i lekko uderzyła Hugh poduszką . Ten udawał , że nadal śpi .*
- Wstawaj !
*Nagle wstał i 'rzucił się' na Lily .*
- A kto to mnie bije poduszką ?
*Zaśmiał się .*
- A ja .
*Do pokoju wbiegła Luna i wskoczyłą im do łóżka . Zaczęła lizać po twarzach oboje .*
- Dobra , dobra . Koniec tych czułości .
*Lily wstała i poszła do kuchni przygotowywać śniadanie .*

suzie

*Ubrali się i zjedli śniadanie .*
- To co , teraz wychodzisz z psem ?
*Zażartowała Lily .*
- Może lepiej pójdźmy razem do Central Parku ?
- Ok . Tylko 'ubiorę' Lunę .
*Pies bez zawołania podbiegł do swojej właścicielki . Pięć minut później cała trójka skierowała się ku Central Parku .*

suzie

*Hugh miał już wracać do domu .*
- Dzisiaj wielki dzień . Otwieram własny , to znaczy też mojego taty , klub . Wpadniesz na otwarcie , nie ?
- Jasne . Wejście bezpłatne ?
*Zaśmiał się .*
- Będę mógł porobić zdjęcia ?
- Oczywiście , że tak . Co to za głupie pytanie ..
- Ok . Będę już leciał . Na którą przyjechać po ciebie ?
- Jedziemy limuzyną . O 20 .
- Łoo .. To nieźle się zapowiada .
- No raczej .. Przecież to mój klub , nie zapominaj .
*Uśmiechnęła się i pocałowała go na pożegnanie .*

suzie

*Wróciła po spacerze do domu . Chwilę później w całym domu rozległ się dzwonek do drzwi . Otworzyła , a w drzwiach ukazał się znajomy listonosz - pan George . Przyniósł jej paczkę .*
- A cóż to moze być ?
*Spytała listonosza .*
- Nie mam pojęcia panienko Lily .
*Odpowiedział i poprawił czapkę .*
- No dobrze . W takim razie dziękuję .
*Podpisała powitowanie i pożegnała znajomego .*
#Hmm .. Zaraz się przekonamy , co to jest ..#
*I zaczęła powoli otwierać . W środku była kartka od Sashy oraz piękny breloczek .*
- Achh .. Jest cudowny .
*Zaczęła czytać karteczkę .*
- Za to, że przez moją głupotę gazety upamiętniły nas w tym nietypowym momencie na stole . Aaa tam .. Co ona znów bredzi .. Naszą wspólną głupotę .
*Roześmiała się .*
- No nic . Nie pozostaje mi nic innego niż wysłanie jej czegoś równie ładnego .
*I zaczęła rozmyślać , co to mogłoby być .*

suzie

*Zrobiła sobie sałatkę i poszła oglądać swoją ulubioną kreskówkę - Johnny'ego Bravo .*

suzie

*Nagle pomyślała sobie o swoich koleżankach . Wysłała sms do paru ..*
reszta w 'SMS' ..

suzie

*Miała zamiar jeszcze trochę pospać , jednak Luna nie dała jej tej przyjemności . Wskoczyła do łóżka i zaczęła ją lizać po twarzy .*
- Chcesz na spacer ?
*Pies zawył .*
- Chodź , narazie pobiegaj po ogrodzie .
*Wypuściła psa na zewnątrz . Sama skierowała się do kuchni i zaczęła przygotowywać śniadanie . Psu wsypała karmę i poszła oglądać telewizję . Leciał jej ulubiony Johnny Bravo .*

suzie

- Luna ! Chodź do pani ! Zawiozę cię na parę dni do Los Angeles .
*Pies zamerdał ogonem , jakby zrozumiał wszystko , co Lily chciała mu przekazać .*
...
*Wsiedli do Range Rovera i pojechali na lotnisko , gdzie czekał już na Lunę prywatny samolot do Los Angeles .*